„Dwa skrzydła” powieść o Bronisławie Stankowicz

Przed nami wakacje. Może czas urlopu pozwoli na nadrobienie zaległości czytelniczych? Zachęcamy do zapoznania się z recenzją powieści napisaną przez znanego psychologa, rekolekcjonistę i autora wielu książek księdza doktora Marka Dziewieckiego. Oto ona…

Autorka książki – „Dwa skrzydła. Życie i dzieło Bronisławy Stankowicz” – podjęła się fascynującego, a jednocześnie wyjątkowo trudnego zadania. Wielkiej empatii i wielkiego kunsztu pisarskiego wymaga przecież napisanie książki o postaci historycznej, z wiernym uwzględnieniem faktów i dokumentów dotyczących opisywanej osoby, a jednocześnie ukazanie tejże osoby w sposób, który dla czytelnika jest wiarygodny i który oddaje niepowtarzalność przedstawianej postaci, a także niepowtarzalność jej niezwykłego dzieła. Bronisława to współzałożycielka bezhabitowego zgromadzenia Sióstr od Aniołów. Jako przełożona generalna prowadziła tę wspólnotę przez kilkadziesiąt lat na przełomie XIX-tego i XX-tego wieku w zaborze rosyjskim, a zatem w środowisku, które zwalczało wszystko, co katolickie i co polskie.
W pierwszej części książka „Dwa skrzydła” ma formę powieści biograficznej. Już od pierwszego rozdziału poczułem się zaintrygowany i zafascynowany światem dorastającej Bronisławy. Poznajemy ją wtedy, gdy ma 23 lata i przeżywa pogodny czas dorastania w majątku swoich rodziców na Wileńszczyźnie, otoczona ich miłością i obdarowana szlachetnym, katolickim i patriotycznym wychowaniem. Ta młoda kobieta od pierwszych stron książki fascynuje czytelnika swoją subtelnością, miłością do Boga i wrażliwością na ludzi, zwłaszcza tych w potrzebie duchowej czy materialnej. Bronisława promieniuje czystością, szlachetnością, pracowitością, ofiarnością. Pragnie być szczęśliwa i wnosić szczęście w życie ludzi, których spotyka.
Po powstaniu styczniowym sytuacja tej młodej kobiety zmienia się diametralnie i konfrontuje ją z trudną, a czasem z brutalną wręcz rzeczywistością. Na skutek represjonowania przez Rosjan polskich rodzin za wspieranie powstania styczniowego, rodzice Bronisławy tracą majątek, a jej tata przedwcześnie umiera. W tej sytuacji Bronisława dzielnie wspiera swoją matkę i udziela lekcji, żeby obydwie mogły przetrwać finansowo. Autorka książki pomaga czytelnikom wnikać w tajniki serca i wrażliwości panny Stankowicz, w jej marzenia, w jej świat duchowy, w jej ideały i nadzieje. Ukazuje przy tym realia życia rodzinnego, społecznego i religijnego Polaków w szczególnie trudnych latach rosyjskich represji po powstaniu styczniowym. Autorka syntetycznie, a przy tym w mistrzowski sposób wprowadza nas w klimat i mentalność Polaków mieszkających na Wileńszczyźnie, a także w ich kulturę, normy moralne i obyczajowe, w ich sposób przeżywania więzi z Bogiem i bliźnimi, w ich sposób bycia katolikami i patriotami.
Na tle historycznych realiów twardego życia pod zaborem rosyjskim Beata Piliszek-Słowińska pokazuje stopniowe wypływanie Bronisławy na coraz większą głębię duchową i religijną. Autorka książki umiejętnie pokazuje rozterki i pytania, jakie Bronisława stawia Bogu, sobie i swoim spowiednikom oraz kierownikom duchowym. Wchodząc w wiek średni zaczyna czuć, że sensem jej istnienia jest coś więcej niż tylko udzielanie lekcji dzieciom i nastolatkom ze znajomych rodzin. Stopniowo dorasta do odkrycia i podjęcia konsekrowanej drogi życia.
Część druga omawianej książki pokazuje tę zupełnie nową, bo całkowicie oddaną Bogu fazę życia Bronisławy. Najpierw decyduje się ona wstąpić do Zgromadzenia „Sercanek”, którego założycielem był o. Honorat Koźmiński. Cztery lata później na prośbę ks. W. Kluczyńskiego poświęca się tworzeniu Stowarzyszenia „Sióstr Aniołów”. Ta część „Dwóch skrzydeł” to rodzaj dziennika duszy Bronisławy Stankowicz. Poznajemy jej radości i rozterki związane z nową drogą życia, z twardą formacją wstępną, która wymagała od Bronisławy nie tylko pokory i wytrwałości, lecz także podporządkowania dobru i potrzebom powstającego Zgromadzenia wszelkich innych relacji, w tym także relacji z własną mamą i z innymi osobami, z którymi Bronisława od dziesiątków lat była zżyta, a które nie mogła wprowadzać w tajemnice Zgromadzenia, gdyż miało ono pozostawać w ścisłej konspiracji.
Druga część książki pokazuje czytelnikom podstawowe dylematy duchowe, z którymi musiała się mierzyć Bronisława szczególnie w ostatnich trzydziestu latach swojego życia doczesnego, w których z pokorą i oddaniem w heroicznie szlachetny sposób wypełniała posługę przełożonej generalnej.
Książka Beaty Piliszek- Słowińskiej to nie tylko fascynująca powieść biograficzna i dzienniczek duszy Bronisławy Stankowicz. To nie tylko publikacja, która w żywy, wiarygodny i wzruszający sposób pokazuje nam dorastanie do świętości kobiety żyjącej na przełomie XIX-tego i XX-tego wieku. To książka, która konfrontuje nas – duchownych i świeckich – żyjących w zupełnie innych realiach XXI-go wieku, do szukania prawdy o sobie i o naszych sposobach bycia chrześcijanami. Ta publikacja to podręcznik rozwoju duchowego. To przewodnik opisujący istotę chrześcijaństwa, dla którego świętość nie jest dla świętości, lecz jest konsekwencją trwania w tej miłości, jakiej uczy nas Jezus. Swoim życiem i swoimi dziełami Bronisława Stankowicz przypomina nam o tym, że naszą duchową, religijną i moralną dojrzałość osiągamy wtedy, gdy unosimy się na dwóch skrzydłach: na skrzydle rozumu i wiary, na skrzydle realistycznego analizowania rzeczywistości i na skrzydle pełnego ufności pokładania nadziei w mądrości i miłosierdziu Boga.
Książka Beaty Piliszek-Słowińskiej wzbudziła we mnie wiele refleksji nad moim własnym sposobem bycia chrześcijaninem i nad moim sposobem integralnego naśladowania Jezusa, czyli stawania się kimś dobrym i mądrym jednocześnie. Będę po tę publikację sięgał jeszcze wiele razy, bo pomaga mi ona w pracy nad własnym charakterem. Jestem przekonany, że ta książka nie tylko pomoże czytelnikom poznać życie i dzieło Bronisławy Stankowicz, ale stanie się też rodzajem vademecum na drodze do szukania własnych dróg coraz wierniejszego naśladowania Jezusa.